Bolączki potęgi - paradoks branży transportowej

Zapraszam do lektury najnowszego numeru TSLbiznes. 

Europejski transport drogowy polskimi przedsiębiorcami stoi – w Polsce działa ponad 34 tys. firm transportowych, a co 4 ciężarówka na drogach UE jest z Polski. Stale rośnie liczba przewiezionych przez polskie firmy ładunków i wykonanych frachtów. Rośnie też sprzedaż ciągników siodłowych. A jednak, droga polskiego kierowcy wcale nie jest usłana różami.

Polska branża transportowa od lat rozwija się szybko. Każdego roku przewozimy więcej, mamy najnowszy tabor w Europie, świetnie wyszkolonych kierowców i doskonałe stawki. Paradoks polega na tym, że nie przekłada się to na dobrą i stabilną sytuację finansową. Z badań Bibby MSP Index wynika, że pomimo wzrostu zamówień drastycznie spadł wskaźnik płynności firm transportowych – z 15,4 proc. do 11,2 proc. Dlaczego tak się dzieje? 

Kręte drogi polskich transportowców

O branży transportowej było ostatnio głośno głównie ze względu na propozycje przepisów dotyczących delegowania i pracy kierowców międzynarodowych. Pod koniec ubiegłego roku Rada Europy uzgodniła wspólne stanowisko, które będzie podstawą negocjacji z Parlamentem Europejskim. Jeśli przepisy wejdą w życie, działalność polskich firm transportowych skomplikuje się. A już teraz nie jest różowo. 

Kiedyś polski transport był bardzo konkurencyjny, głównie ze względu na niskie stawki i dużą elastyczność. Sytuacja zaczęła się zmieniać, gdy na rynku pojawili się przewoźnicy z Rumunii, Bułgarii czy Litwy, którzy mogli zaoferować równie dobre warunki. To doprowadziło do m.in. do wydłużenia terminów płatności do 60, 90 a nawet 120 dni. Płynność to teraz jedna z największych bolączek polskich przedsiębiorstw. 

Zadyszka finansowa przez odroczone płatności

Dla firmy transportowej trzy najważniejsze pozycje po stronie kosztów – stanowiące w sumie około 80 proc. wydatków – to paliwo, leasing i pracownicy. Za paliwo trzeba zapłacić w przeciągu 14-30 dni, za leasing i za pracowników co miesiąc. Tymczasem firma inkasuje pieniądze za fracht po dwóch, trzech a czasem nawet czterech miesiącach. W ten sposób powstaje luka finansowa, którą trzeba jakoś „zasypać”.
Dlaczego faktoring to najlepsza opcja finansowania dla transportu?
Faktoring transportowy ma wiele zalet. Procedury są proste, a wypłata szybka (80-90% wartości faktury nawet w ciągu 24 godzin od momentu przekazania wierzytelności do finansowania). Nie ma konieczności ustanawiania twardych zabezpieczeń na majątku, jak to ma miejsce w przypadku kredytu bankowego – dla faktora zabezpieczeniem są wierzytelności. Nie ma też wymogów odnośnie historii firmy, posiadania określonego majątku. Dla faktora najważniejsze jest, jakim płatnikiem jest odbiorca. Zajmujemy się też monitorowaniem spłat, ubezpieczaniem należności, a także przejmujemy ryzyko niewypłacalności kontrahenta. Tomasz Rodak

Funding for growth | Financial liquidity | FACTORING | Sales Director - Central Region

 

Partnerzy