Problem zatorów płatniczych jest zmorą polskiej gospodarki.
Odsetek nieterminowych płatności w Polsce od lat jest na jednym z najwyższych poziomów w całej Unii Europejskiej. Obecnie w dobie pandemii COVID-19 problem ten narasta i nawet niemal 70 proc. przedsiębiorców ma do czynienia z kontrahentami nieregulującymi płatności na czas.
Raport „European Payment Report 2020”, który został opublikowany na koniec III kwartału 2020 r. wskazuje, że problemy z nieterminową płatnością dotykają aż 70 proc. polskich firm. Co więcej, dane przedstawione przez BIG InfoMonitor w raporcie „Skaner MSP” pokzują, iż jedna trzecia firm boryka się z opóźnieniami w płatnościach przekraczającymi 60 dni. Te statystyki nie wróżą najlepiej całej polskiej gospodarce. Oznaczają one, że w czasie pandemii powiększa się luka płatnicza, co w dłuższym terminie może przynieść falę zwolnień, a nawet bankructw całych przedsiębiorstw.
Bierna walka z zatorami płatniczymi
Jeszcze na początku 2020 r. wydawało się, że będzie to przełomowy czas dla polskich firm. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) zyskał nowe kompetencje, które miały pomóc mu w walce z nierzetelnymi płatnikami, będącymi obciążeniem dla polskiej gospodarki. Do kompetencji UOKiK miało należeć identyfikowanie takich przedsiębiorstw, a następnie ich karanie. Ponadto wprowadzono wiele zmian mających na celu usprawnienie płatności na polskim rynku B2B, m.in. obowiązek corocznego raportowania sprawozdania o stosowanych termi- nach płatności czy rozszerzenie kata- logu czynów nieuczciwej konkurencji o działania polegające na nieuzasadnionym wydłużaniu terminów zapłaty za wystawione faktury. Jednakże ogólnoświatowa pandemia COVID-19 skutecznie odsunęła te działania w czasie. W momencie, kiedy wszystkie gospodarki walczą z kryzysem będącym efektem lockdownów, rządy państw zaczęły bardziej liberalnie podchodzić do problemów zatorów płatniczych. Co więcej, podobne zjawisko jest również zauważalne u samych przedsiębiorców. Dane przedstawione przez BIG InfoMonitor pokazują, że aż 41,3 proc. polskich firm w żaden sposób nie reaguje na opóźnienia przekraczające 60 dni. Natomiast zaledwie 13,8 proc. wskazało, że w czasach pandemii bardziej rzetelnie przygląda się swoim kontrahentom, a niewiele ponad 11 proc. natychmiastowo reaguje na wszelkie opóźnienia w płatnościach.
Poważne zagrożenie
Bierna postawa samych przedsiębiorców powoduje tylko powiększanie skali zatorów płatniczych. W konsekwencji te wpływają na lukę płatniczą, czyli różnicę między oferowanymi terminami płatności a czasem realnego uiszczenia faktur. Według raportu „European Payment Report 2020”, w sektorze B2B różnice te sięgają 17 dni, natomiast w sektorze publicznym jest to aż 20 dni. Biorąc pod uwagę, że średnia luka płatnicza dla całej Unii Europejskiej wynosi 15 dni, można zauważyć zdecydowanie gorszą sytuację w Polsce. Jedynie z sektora B2C napływają pozytywne informacje, ponieważ tam luka płatnicza w naszym kraju wynosi 9 dni.
Co więcej, należy zwrócić uwagę na to, iż w sektorze B2B w dobie pandemii COVID-19 wystąpiło nieformalne zezwolenie na wydłużanie terminów płatności. Część kontrahentów podchodzi do tego w sposób nieformalny, nie regulując faktur w wyznaczonym czasie. Natomiast druga część firm wymusza wydłużanie terminów, a będący pod presją niepewnych czasów przedsiębiorcy godzą się na takie niekorzystne dla nich warunki. Skłonność do tego typu ustępstw jest wyjątkowo duża, ponieważ w czasach recesji każdy chce mieć jak najbardziej zdywersyfikowane i lojalne portfolio odbiorców towarów i usług.
Na efekty takiego podejścia do prowadzenia działalności gospodarczej nie trzeba było długo czekać. Najnowsze badanie „Jak pandemia zmieniła biznes?” przeprowadzone na zlecenie Krajowego Rejestru Długów pokazuje, że ponad 2/3 przedsiębiorców odczuwa negatywne skutki koronawirusa – aż 63 proc. respondentów ograniczyło wydatki związane z inwestycjami w biznes, w tym 27 proc. firm wstrzymało się z zatrudnianiem nowych pracowników. Natomiast blisko 20 proc. przedsiębiorstw zrezygnowało z wprowadzenia dodatkowych innowacji w swojej działalności gospodarczej. Co więcej, niemal 50 proc. przedsiębiorców spodziewa się, że ich sytuacja finansowa w najbliższym czasie może ulec pogorszeniu. To wszystko, w tym momencie, nie pozwala pozytywnie myśleć o możliwościach polskiej gospodarki.
Szansa na wyjście z finansowego marazmu
Należy jednak pamiętać, iż większość firm nie jest skazana na stagnację. Prowadzenie biznesu przede wszystkim powinno wiązać się z ciągłym rozwojem i udoskonalaniem oferty. Jednak, aby tak się stało, niezbędny jest kapitał. Co jednak zrobić w sytuacji, kiedy jest on uwięziony w przeterminowanych fakturach?
Przede wszystkim przedsiębiorcy powinni być proaktywni w kontaktach z nierzetelnymi kontrahentami. Firmy mogą już we własnym zakresie prowadzić miękką windykację, natomiast kiedy nie przyniesie to spodziewanych efektów, można zaangażować profesjonalną firmę, która wykorzystując sprawdzone procedury i mając odpowiednie zaplecze prawne pomoże odzyskać należności. Należy mieć jednak świadomość, że dopuszczenie do twardej windykacji nie zawsze może pozytywnie wpłynąć na dalsze relacje biznesowe.
Dlatego w momencie, kiedy przedsiębiorcy zależy na komfortowej współpracy z kontrahentami, a przy okazji dąży do zachowania płynności finansowej, powinien on rozważyć skorzystanie z faktoringu. Mnogość rodzajów tej usługi pozwala dobrać taką, która będzie dopasowana do potrzeb niemalże każdej firmy. Obecnie faktorzy oferują swoim klientom różnorodne produkty, m.in. skierowane do przedsiębiorstw specjalizujących się w transakcjach międzynarodowych, z cesją cichą czy z ubezpieczeniem należności, co jest w stanie zapewnić wypłatę faktorantowi, niezależnie od tego, czy kontrahent wywiązał się z płatności w wyznaczonym terminie.
Co więcej, w czasach kryzysu gospodarczego faktoring jest najłatwiej dostępną formą zewnętrznego finan- sowania przedsiębiorstwa. W przypadku tej usługi faktorzy skupiają się głównie na ocenie ryzyka handlowego pomiędzy klientem a odbiorcą. Dzięki takiemu spojrzeniu nie interesuje ich badanie zdolności kredytowej faktoranta, ponieważ zabezpieczana jest konkretna transakcja. Stąd też, szczególnie w czasie kryzysu gospodarczego, faktoring jest przystępnym rozwiązaniem dla każdego przedsiębiorcy, niezależnie od tego, na jaką skalę prowadzi działalność.
Klaudiusz Sytek prezes zarządu, AFORTI Factor